Saturday 29 December 2012

Chuj z tym wszystkim.

No i gowno !!! Wczoraj nic nie zjadlam po 18:30, bylo 400 kcal. Zoladek zapchalam bulionem... i co ?... Dzisiaj na wadze 79.9
NO KURWA MAC !!! ... Od czego ja tyje ? od 400 kcal ?... to moze od kurwa powietrza ?! ...
Juz mam tego wszystkiego dosc. Jak widac, albo zle jem, albo zle rzeczy. Albo nie powinnam byla nic pic tez po 18:30.
Pozatym odkrylam wczoraj wieczorem ze za kazdym razem jak ten pierdolony kwadrat wlacze, to inny numerek. Wczoraj. Bo dzisiaj sie uparla na te pierdolone 80 kilosow ! (bez 100gram)..
Miala byc motywacja jak przytyje... ale co to kurwa za motywacja, jak nie zawalasz, skrecasz sie wieczorami z glodu, a codziennie na wadze wiecej. No kurwa... Az mi sie plakac chce.
Juz mnie nic nie obchodzi. Jak zostane sama w domu, to sie na tym wszystkim zemszcze, i chuj.
Ide wpierdolic sniadanie. Trzmajcie sie ^^



Jak cos potem dodam edita, z kawalkiem ksiazki dla was.

Friday 28 December 2012

Nie wiem ile ważę :(

Dzisiaj sie nie zwazylam... bo spalam u ojca.... i nie wiem ile waze! ... Powinno byc dobrze bo wczoraj zapomnialam (!) - JA, zapomnialam- zjesc kolacji. Tego wafla z czekolada, czyli 90 kcal mniej :D xD
Dzisiaj bylo wiecej kcal, nie powiem, bo na sniadanie przesadzilam... Ale glodna kurwa teraz jestem. A mama przyniosla do domu ciasto karmelowe!! WHY?! Dlaczego ona mi to robi?! Otworzylam pudelko i wachalam przez 5 minut. Jak sie "najadlam" to poszlam do pokoju napisac notke, bo chyba bym zwariowala. Masakra. 
Na sniadanie: 2 kromki ciemngo chleba 170 kcal, z szynka - zaokraglam do 200- i goracy kubek 90 kcal. 
Na obiado kolacje o 17: kromke z ciemego chleba 85 kcal, i salata... zaokraglam wszystko do 400 kcal. 
A marzy mi sie zupka chinska... albo to ciasto... albo kurwa nawet sucha trawe... Poprostu jestem glodna. 
Ide popykac w LoL'a, czas jakos minie, i lulu. Jutro sie zwaze wiec albo motywacja bo wiecej, albo motywacja bo stoi, albo motywacja ze spadlo. xDDD Motywuje sie samym wazeniem :P 
Do jutra piekne ^^



Kawaleczek z ksiazki, dzisiaj krotki... 

Kiedyś wydawało mi się, ze guma do żucia tuczy. Nawet ta bez cukru. Unikałam jej z założenia. Ewentualnie traktowałam jako posiłek. Żułam na przykład na podwieczorek. Podobnie myślałam o tabletkach. W moim przekonaniu tez tuczyły! Pigułki miały przecież te swoje kilka kalorii! Nie chciałam więc słyszeć o żadnych witaminach poprawiających jakość moim nadszarpniętych anoreksja paznokci, włosów czy cery! 

Thursday 27 December 2012

Dzieki

Dzieki laski. Juz wiem ze SGD nie dla mnie. Dla mnie ABC. xDDD Pozatym ja ogolnie to jem owoce i warzywa... jak mam nie liczyc tych kalorii ? NEVER !
Dzisiaj na sniadanie: 2 kromi ciemnego chleba 85kcal kazda, z plasterkiem szynki... jakies 200 kcal.
Na obiad: Szpinak z cebulka ^^ 150 gram, 70 kcal !! :D:D:D 
Kolacja: wafel ryzowy z czekolada 90 kcal. 
Razem 360 kcal. :D:D:D:DD I tak wlasnie wyglada moje jedzenie wiecej xDDD 
Ale na basen nie ide... dzisiaj do ojca na noc. Ha ha, najpierw mnie z domu jego zonusia wypierdolila, a teraz mnie blaga zebym przyszla na noc bo nie ma z kim dzieci zostawic. Pojde, dla dzieci. Moich kochanych, pieknych braciszkow ^^... i niedobrych ;]] To chyba mamy wszyscy po ojcu ha ha xDD 
Dzisiaj na wadze 79.2 czyli juz troche odrobilam, jeszcze kilo. 
Nic mnie nie boli po basenie. Fack xD... Chcialam poczuc ze cos z tym sadlem robie... ale chuj, musze wrocic do brzuszkow, no i czwiczen jakis, bo ostatnio robilam chyba z 2 tygodnie temu. 
No i tyle :))) 


Kawaleczek z ksiazki dla was piekne motyleczki, o milion kilo chudsze odemnie ^^

Zapadł wyrok: anoreksja! Kara to szpital z odroczeniem. Jeśli dalej będę dokonywała przestepst na własnym ciele, trafie za szpitalne kraty! Poki co pozostawiono mnie pod kuratela psychologa i psychiatry. U pierwszego miałam się meldować co tydzień, u drugiego - co miesiąc.
Z reguły wyrok zamyka perspektywy, pozbawia szans, nie daje widoków na przyszłość. Jest końcem, a nie początkiem. To standard, ale nie w moim przypadku! Dla mnie wyrok był początkiem wszystkiego: chudego, lepszego ciała; przyjemniejszego, pozbawionego leku patrzenia w lustro; przychylności otoczenia; nowego, lżejszego życia... 
Moj wyrok niósł wszystko, co najlepsze, dawał nadzieje na polubienie siebie. Kiedy zapadł, wreszcie mogłam pomyśleć o sobie jak o chudej osobie. Pierwszy raz w życiu. Skoro jakaś wyższa (fachowa) instancja to powiedziała, to chyba rzeczywiście byłam chuda?! Wcześniej tylko o tym marzyłam, teraz w to NAPRAWDĘ uwierzyłam. Anoreksja wydawała mi się obietnica. Zwiastunem szczęścia. Nadzieja. Zapowiedzią nowej mnie. Jeżeli już coś kończyła, to tylko okres niezadowolenia, antypatii, odrazy do siebie.

Może to i dziwne, ale anorektyczek nigdy nie przestraszy widmo śmierci, osteoporozy czy bezdzietności. Nie jedząc, nie myślimy o skutkach ubocznych. Liczy się jedynie to, by być chuda, szalenie chuda, ponieważ to daje poczucie wyjątkowości i tego, ze jesteśmy w stanie zapanować nad własnym organizmem, ze wykonujemy nadludzka rzecz. Stajemy się niezależne, stajemy się paniami samych siebie. Władamy swoim życiem, swoim organizmem, potrafimy się ustawić jak w zegarku. Chudnąc, jesteśmy coraz silniejsze...

Wednesday 26 December 2012

Stoi.

79.5 Tak, własnie. Waga, po wczorajszym mikroskopijnym bilansiku, stoi. Wiec Oponko, to nie woda, jednak tłuszcz. No problem, we can fix it. Dzisiaj do dziadkow na obiad, wypierdalać  (przepraszam ze tak brzydko dzisiaj pisze, ale mam taka ochotę) ... Dziadek: Pierożka zjedz sobie. Ja ze nie, bo ciasto. Dziadek: Zjedz sobie pasztecika. Ja ze nie, bo ciasto. Stanęło na tym ze zjadłam jeden malusieńki kawałeczek rybki (smazona na oleju -.-)... ale tak to skubałam i skubałam, ze nawet nic nie powiedzieli jak zostawiłam ta pieczona skórkę, i pól ryby z ośćmi. xD 
Nic wiecej w siebie nie napakowalam. Przeciwnie, jak obiecalam Mini, poszlam na basen. Sama. Jednak wole chodzic z mama, wiecie. Wszyscy patrzyli sie na mnie jak na debilke. "A co tu robi taka gruba foka ?" To wlasnie malowalo sie na ich twarzach kiedy na mnie patrzyli. No masakra. Zrobilam 10 dlugosci zabka, 10 crawlem, 10 na plecach, i 10 z deska, na same nogi. 
Mam nadzieje ze jutro wszystko bedzie MOCNO bolalo. Chce tego, potrzebuje tego. Zakwasy for me, please. 
Dzisiaj chlopak do mnie z takim tekstem: Uwielbiam twoj tyleczek, juz nie jest taki gruby jak dawniej. Nie wiedzialam czy smiac sie czy plakac. 
Jutro zjem wiecej, bo mam taka ochote. :D Kupilam sobie liscie szpinaku, bo uwielbiam robiony po swojemu, i wcale nie kalorycznie :) Ale tez musze uwazac, bo czasami to nie tylko chodzi o kalorie, tez o ilosc. Nie moge wpierdolic 300 gr szpinaku bo zoladek i tak zapcham, a musi byc... nie pusty, ale pelny tez nie. 
Wczoraj nie palilam nic zielonego. Final tego byl taki ze nie moglam zasnac. Do 5 rano przewracalam sie w lozku. No masakra. Dzisiaj czeka mnie to samo, bo tez nic nie palilam. 
Dzisiaj thinspo nie dam bo... nie mam xD... Nowy laptop, i jeszcze nie buszowalam po necie na nim. 
KURWA, zapominam zawse sie sptac : Jaka jest roznica miedzy dieta SGD a dieta ABC ???? 
I, jaka jest roznica, miedzy plynna, a glodowka ???

I jeszcze kawalek z ksiazki, bo wiem ze wam sie podoba, a mnie tez bardzo motywuje. 

... Stworzyłam własny, pozornie lepszy świat z jedzeniem na pierwszym miejscu. O nim myślałam, gdy zasypiałam. O nim myślałam, gdy się budziłam. Czasami wydawało mi się, ze zamiast mózgu mam wielki kartofel. Wciąż robiłam nowe postanowienia. Na przykład kiedyś w wakacje pozwoliłam sobie zjeść jedynie dwa lody. Wyjątek mogła stanowić randka. Kto miałby mnie jednak zaprosić?  To było sprytne. W końcu nie zjadłam nawet tych dwóch dozwolonych lodów.  Puszyłam się z dumy. Okazałam silna wole, dyscyplinę, miałam kontrole nad sobą. Takie trzymanie na baczność swojego żołądka coraz bardziej mi się podobało. Czułam ze panowałam nad tym, co się ze mną dzieje, ze mogłabym zdecydować o wszystkim, co mnie otacza. Myśl, ze przestrzegam diety układanej jak pod nadzorem więziennego klawisza, dodawała mi siły,  energii i pewności siebie...
...Za to anoreksja nie opuszczała mnie ani na krok. To ona spędzała ze mną szkolne przerwy, to ona trzymała za rękę w czasie odpowiedzi przy tablicy. Dzięki niej czułam się pewna siebie i nie bałam się innych. Miałam świadomość, ze przy mojej "przyjaciółce od serca" już nie jestem ta grubaska z podstawówki. Robiłam zatem wszystko, by być jeszcze bliżej niej. Ustalanie diet, rozpisywanie posiłków, planowanie i wymierzanie kalorii zajmowało dziewięćdziesiąt procent mojego dnia. Cena, jaka musiałam płacić za ma "bratnia dusze", była wysoka. Z czasem polubiłam nawet te wielogodzinne, anorektyczne rytuały...
...Najgorsza była jednak walka z mama. Ona błyskawicznie zauważyła, ze dzieje się ze mną coś niedobrego i początkowo na sile starała się mi pomoc. Nasz poranny wyścig do kuchni przypomninal zawody na śmierć i życie. Jednocześnie kroiłyśmy chleb (ja byle cieńsze kromki), jednocześnie łapałyśmy za drzwiczki lodówki,  by wyjąć jakieś dodatki (ja byle serek light). Ostatecznie zjadałam i tak tylko polowe z przygotowanych kanapek. Ten początkowo niegroźny (ale jak nerwowy!) wyścig zamienił się szybko w ewidentna walkę o życie.  Na ringu stanęła mama i anoreksja...


Tuesday 25 December 2012

I am back :D

Hej dziewczyny !!! :D No wiec mam laptopka już :) Wiec pododawałam WSZYSTKIE blogi do listy :) Jesli o kimś zapomniałam to proszę pisać w komentarzach :)) 
Jak mówiłam, dzisiaj na wadze 79.5 Wiedziałam, przewidziałam to. Znam swoje ciało i swoja wage. 
Wzięłam wczoraj przeczyszczacza i chyba to własnie mnie uratowało od 80. 
Tak jak pisało na kwejku "Boże, ale się nażarłam, nie mogę się ruszyć... zjem jeszcze!" 
Przesadziłam z tym żarciem .. Wyłączyłam się, nawpierdalałam .. nawet nie wiem po co wymiotowałam  chyba zeby jeszcze więcej zmieścić. Czyli, wymazujemy to okropne wspomnienie świąt z pamięci, i zaczynamy od początku :) Zbieram siły na glodoweczke jakąś. Wy macie jakiś plan :) ?? 
Moja starsza dzisiaj ze: Co ty się wczoraj zajarałaś ze tak jesz ?... Po co pyta, jeśli nie chce wiedzieć ?

Dzisiaj zjadłam 2 sucharki 80 kcal, z łososiem 80 kcal. Na sniadanio-obiad. Na kolacje o 18 zjadłam gorący kubek 80 kcal, i 2 sucharki z szynka. 100 kcal. około 350 kcal. 

Dziękuję wszystkim wam, za wsparcie, tęskniło mi sie za blogiem, i za waszymi tez. Jesteście częścią mojego odchudzania, motywacja i wsparciem. Jesteście wielkie i kochane. 
Kazda na dietę ma inny pogląd , każda ma inne metody, inne problemy, i inna wagę  Ale trzymamy się razem, i to jest najważniejsze. Pokazujemy światu ze możemy, ze jesteśmy silne. 

Zostawiam jakieś thinspo, i kawałek z książki, dawno nie było.... xDD


Moje tłuste uda grały pierwszoplanowa role na każdej fotce. Trudno ich było nie zauważyć. To było okropne... Mama zawsze broniła mnie przed złym zdaniem na własny temat. Przeganiała cudze obelgi i moje kompleksy swoim dobrym słowem  Gdy płakałam nad zbędnymi kilogramami, ona tłumaczyła  ze przy moim wzroście posiadana waga nie odbiega od normy. Nigdy nie powiedziała, ze jestem ZA GRUBA. 
Ani razu nie usłyszałam z jej ust takich przygniatających, tęgich slow. Ale nie wierzyłam jej! Wiedziałam swoje. Uważałam  ze kłamie w dobrej wierze, ze nie chce kopać lezącego. Nie mogła wbić gwoździa do trumny mojej wiary w siebie. Wiedziała przecież, jak bolą mnie rany zadane ostrzem koleżeńskiego języka. Nie domyślała się jednak, ze zamiast jej pocieszających slow wolałam okrucieństwo przytyków znajomych. Czułam się gruba i chciałam to usłyszeć także od niej. Potrzebowałam potwierdzenia u kogoś  kto jest dla mnie ważny.  Wtedy miałabym jeszcze silniejsza motywacje,  żeby schudnąć. A tak, zamiast spalać kalorie, spalałam się w złości na nią  Im bardziej szla w zaparte, tym mocniej byłam na nią wściekła. Wiedziałam przecież, ze mama nie mówi tego, co myśli.  Ze jej słowa to kłamstwo. Tak czułam. Wierzyłam w to. Musiałam działać dalej... 
"Wodopój" stało się moim drugim imieniem. Od początków odchudzania właściwie niczego innego nie piłam oprócz wody mineralnej.  Mogłabym być jej żywą reklama. Byłam jej wierna, bo ma nie tylko właściwości oczyszczające i przyspieszające przemianę materii, ale jest wyjątkowo mało kaloryczna , a do tego zawsze przychodziła mi z pomocą  gdy trzeba było oszukać wagę. Inne napoje miały liczne wady. Herbata zmniejszała uczucie głodu, które ja uwielbiałam "mieć przy sobie" . Mleko zawierało za dużo tłuszczu, a soki były zazwyczaj dosładzane  Z kolei kawa bez śmietanki i cukru nie smakowała mi, a z taka wkładką stawała się zabójcza energetycznie. W dobie ścisłej diety próbowałam jeszcze herbatek odchudzających  które aż milo mobilizowały przemarsz jelitowych wojsk. Woda była jednak bez konkurencyjna.  Naturalne źródło życia. Mokra i chuda. Doskonały przyjaciel niedoli w mojej obsesji - jedzeniu.

Monday 24 December 2012

Wesolych swiat :)

Wesolych swiat moje kochane motyleczki :)) Wigilia masakra. Nawpierdalalam sie do moich granic, zwymiotowalam i sie dojadlam ciastem. No masakra. Ale jak juz dawno sama to wiedzialam ze dzisiaj sobie odpuszczam. Wczoraj zjadlam malo, jajo z papryka, i goracy kubek. Przed wczoraj glodowka. Na wadze dzisiaj 78.2
Jutro bedzie 79.5 napewno, albo i wiecej. Buah.
Dostalam juz laptopka, wiec jutro odwiedzam, sprawdzam i komentuje :)
Przeczyszczaczka wezme. Nie krytykujcie tego tak bardzo, bo ja bez tego nie chodze do ubikacji wogole. Biore 2 razy na tydzien, a moze i rzadziej.
Do jutra, loveeeee you babies.

Friday 21 December 2012

Grubas!!

Ale dzisiaj glupio zrobilam. Where is my selfcontrol ?

Na sniadanie plasterek szynki i kiszony. Jakies 30 kcal ? I na tym moglo pozostac. na obiad i tam miala byc ryba, ale moglam odmowic. Moglam. Ale nie zrobilam tego, i to mnie dobija. Ryba w sosie 150 kcal. 1 pierog 80 kcal (?!) nie wiem ile ma pierog :S i do tego jeszcze goracy kubek !!!! 70 kcal. Razem 330 kcal. Grubas, no a co innego?! Musialam sie tak napchac ? Nie chodzi o kalorie, chodzi o to ze wszystko naraz. Marzylam o wyrzyganiu tego. Tak bardzo tego chciaam,  potrzebowalam. Ale nie moge -.- To bedzie dla mne przestroga zeby juz ne jesc. Najlepiej to nigdy. 
Na wadze dzisiaj 78.7 !!! :) Chociaz nie ciesze sie tak na mysl co zobacze jutro. No grubas ze mnie, no. No i na basenie nie bylam, za to na lyzwy ide z braciszkiem. Mam zakwasy na ramionach z basenu, dlatego jutro pojde, znaczy ze dziala super na miesnie, a tego potrzebuje. 
Przeczyszczacza wezme, i chuj. Wiem ze jestem popierdolona, ze sie stresuje o te 100gram... chodzi o to, ze... no nie wiem, staram sie bardz, i nie chce zobaczyc wiecej na wadze. Moze stac, ale w gore nie ma mowy zeby poszla. 
Nie wiem kiedy was odwiedze, musze znowu do babci zapierdalac. Ale dziekuje ^^
Acha, no i chlopak, no... nie kosciste ale takie w rozmiarze 36 lubi. A ja ? 40-42 
GRUBAS!

Thursday 20 December 2012

Odwiedzilam was :D

No, obiecalam, i odwiedzilam ^^ Wszystie pokomentowalam. Kocham was, jestescie wielkie. Bardzo za wami tesknie, i mam nadzieje ze laptopa szybko dostane, i bede co 5 minut wchodzic !!!!
Dzisiaj na wadze 79.2 !!! Dlaczego, why why why ?!!!?!!!?!!! 
Poplakalam sie. Nie wiedzialam dlaczegooo tak zle. Dlaczego przytylam ?! Nie chce, nie moge, nie zasluguje na to. 
Na sniadanie dzisiaj jeden wafel ryzowy 35, i kiszony jeden, nie wiem ile kcal, bo w hiszpanii takich rarytasow nie ma. Nic wiecej nie zjadlam. Nie zasluguje na jedzenie, nie ma jedzenie dla grubasow. 
Zamiast jedzenia poszlam na zakupy. Wydalam kupe kasy, z 4 stowki. A co, raz na rok. W hiszpanii nie moge sobie na to pozwolic, w polsce moge ladnie zarobic, wiec sobie pozwalam :P
Na basen dzisiaj nie poszlam, kurwa. Czasu nie mialam (wymowki wymowki wymowki). Jutro pojde, na 100 procent ! 
Nie wiem co jeszcze... w ciagu dnia mam wam do napisania milion rzeczy, a ja przyjdzie co do czego, to pustka w glowie. 
Wszyscy mowia ze schudlam, a mnie to wkurwia. Dlaczego mi nie powiedza, ze ok, schudlam, ale przeciez jeszcze jestem tlusta !!!! 
Starsza sie pytala ile jeszcze chce schudnac, strzelilam ze do 60. Powiedziala ze chyba oszalalam, ze na 70 bedzie ok. 
To chyba ona oszalala. Jak schudne do 60, to zaczna sie problemy. Dobrze ze, nie mieszkam z rodzicami, a chlopak ugodowy. Pozatym jemu sie podobaja chudzinki, wiec zawsze mam swietna wymowke :)) 
Chyba naprawde musi mnie kochac, ze jest ze mna przy takiej mega wilkiej wadze. A jak przytylam do 100, to tez mnie nie zostawil. 
Kocham was !

Wednesday 19 December 2012

Jutro, obiecuje :))

Obiecuje, obiecuje, ze jutro wszystkie pokomentuje :D Specjalnie pojde do babci, da mi laptopa, i nie bedzie nocha wciskala, nie to co w domu. 

No wiec dzisiaj na wadze 79.1 :D A na dodatek okres dostalam !! :D:D:D:D Czyli jest okej, nie potrzebnie sie stresowalam tym poltora kilo ciuchow :P 
Dzisiaj sie nachodzilam, bylam na zakupach, bo oczywiscie niektore rzeczy na mnie wiszac, dobra wymowka zeby sprawic sobie cos nowego ^^ I na basenie bylam. Tak, w pierwszym dniu kresu... xDDD 
Ale tylko na pol godzinki, i na 10 minut w saunie. Bedzie lepiej, obiecuje ^^
Dzisiaj bilans taki: 
sniadanie: 2 kromki pieczywa chrupkiego 40 kcal. Pol jajka 40 kcal. plasterek wedliny 20 kcal. 
Obiad, zupa ogorkowa, bez ziemniakow i smietany. 150 kcal (?) na okooo zawsze licze.
Kolacja, troche surowki 35kcal, i goracy kubek, 80 kcal (grzanki wyrzucilam)
... 
Teraz prosze o wasze zdanie na temat: Herbatek zielonych i czerwonych. Dzisiaj kupilam obie. Kiedy sie pije, czy dziala, co to daje... z doswiadczenia prosze opinie ^^ Ach, no i kolarium. Byla ktoras ?? Jutro ide, podobno ujedrnia bardzo skore... a ja taka tlusta jestem, ze masakra. 
Jutro wpadne do kazdej, obiecuje, poczytam co u was, bo teskni mi sie, z wami to latwiej to idzie :D

Tuesday 18 December 2012

sto kilo

 Sto kilo, sto kilo, niech schudnie, schudnie nam. Sto kilo, sto kilo, niech schudnie, schudnie nam...
Zle sie chyba wyrazilam. To dzisiaj te pieprzone urodziny. Mama dzwoni o 24, z zyczeniami, a ja... o co jej chodzi ?? xD Inne sprawy na glowie. Wogole, glodowka dwu dniowa, byla bardzo ciezka. Bolal mnie zoladek, bylo nie najlepiej, ale wytrzymalam. Dzisiaj szybko napisze co wpierdolilam i spadam, nawet nie bede nikomu komentowac, mam nadzieje ze mi wybaczycie, wiecie ze was kocham bardzo :)) Jak naprawie laptopa to nadrobie. Mama za plecami, same rozumiecie. Kocham was laski, jutro napisze ile waze, dzisiaj nowa wage kupilam :))

Caly bilans, nie w posilkach. 
1 kromka chleba (malusia) 60 kcal
2 plasterki wedliny 40 kcal
4 kromki pieczywa chrupkiego (wasa, ale mniej kaloryczne) 80 kcal. 
twarozek (dodatek) 20 kcal
2 rzodkiewki 20 kcal 
jajo 90 kcal
pasztek, kielbasa (dodatek, ale tluste chujostwo bylo)... 150 kcal ??? 
razem 460 kcal. 
Zwazylam sie w ciuchach bylo 80.6 Jutro rano po sikaniu bez ciuchow bedzie lepiej, musi byc lepiej. 



Saturday 15 December 2012

Ostatni dzien i cel I

Hej laski. Nie uwierzycie, bo ja tez nie wierze... Dzisiaj waga pokazala mi 79.9. Polozylam w innym miejscu, sciagnelam pizame... caly czas 79.9. Oprocz glodowki musialam sie tez odwodnic, bo juz daaawno nie schudlam 1kg w 1dzien. Wczoraj wypilam tylko 3 szklanki herbaty, moze to dlatego. Ale coz, zaliczmy cel I !!! :D:D:D Juz nigdy nie zobacze na swojej wadze 8. Nigdy.
Pojechalam wczoraj do "wielkiego miasta"... u tescia w szpitalu, probowal mi ciastko dac. Ja ostro ze nie!... w koncu wzielam bo nie dal za wygrana, ale schowalam w kieszen, i przy pierwszej okazji wyrzucilam. Potem chlopak sobie pizze zamowil. Ja ostro ze nie! Potem w domu sie wkurzyl bo sie pyta czy cos zjem dzisiaj, a ja ostro ze nie xDDD... Ale dzisiaj zjadlam sniadanko 100 kcal (to co zawsze, nie bede sie powtarzac), na obiad szpinkam z jajkiem 150 kcal. A kolacje sobie odpuszcze. Nie daj boze przytyje 100 gram, i bedzie 8 znowu ! A pozatym to ostatni dzien 400 kcal laski. Wiem ze niektore maja terminy pozniej, ale u mnie dzisiaj koniec :D Wracam do 600 kcal. (pfff i tak tyle nie bede jesc, to jest tylko bariera)
Jutro wyjazd do polski !!! :D:D:D:D:D:D Tak, tak, tak. juz dawno nie mialam takiej ochoty na wyjazd, zawsze jechalam troche smutna. A teraz tak sie ciesze :D
No i nie bedzie mnie na blogu do wtorku PRZYNAJMNIEJ. Jutro nie zdaze, poniedzialek caly w busie. Wtorek, moje urodziny, z rodzina bede musiala przebywac, a pozatym moj laptop nie dziala, wiec nie wiem czy uda mi sie od kogos napisac.
Dzieki za rady co do jedzenia w podrozy, ale chyba raczej zabiore 2 butelki herbaty i sucharki, ktorych nie zjem. Sprobuje na glodowce 2 dni. Chociaz jutro zjem sniadanie.
No i tyle laski, dziekuje wam bardzo za wsparcie, jestescie wielkie. Bez was nie udaloby mi sie. Stracilabym juz dawno motywacje, zawalila i zajadla slodyczmi. Dzieki wam sie trzymam :D Jestem silna:)




Kawalek z ksiazki, dzisiaj wiecej, macie na 3 dni :P .
..a mnie pochlonely mysli o moim zyciu przed anoreksja.
Z tym czasem kojarzylo mi sie tylko jedno slowo: GRUBASKA! W najgorzym okresie szalka na wadze wskazywala nienawistne szesdziesiat trzy kilogramy (przy wzroscie sto szesdziesiat szesc centymetrow). Moze nie bylam jeszcze Miss Piggy, ale nie wiele mi przeciez brakowalo. Nie przejmowalam sie jednak tak bardzo swoimi kilogramami, dopoki inni nie zaczeli ich zauwazac. Pierwszy kubel zimnej wody przyniosly slowa mojej przyjaciolki. Ktoregos razu wazylysmy sie u szkolnej pielegniarki i moj tonaz otworzyl jej szeroko oczy. Okrzyk niedowierzenia: "Ty wazysz az piedziesiat cztery kilo?!" przewierca mi uszy do dzis. Choc byla moja przyjaciolka, nie potrafila ukryc zdziwienia. Mialam wtedy dziesiec lat...

...Najdotkliwiej ranilo przezwisko "Sumo!".
Powoli zaczynalam sie z nim utozsamiac. Ja stalam sie nim, ono mna. Zsumowalismy sie!...

...Postanowilam, ze nigdym przenigdy nie dam ludziom najmniejszego powodu do obrazania mnie. Po wakacjach rozpoczynalam nowa szkole i nie chcialam, by w gimnazjum znow spotkalo mnie tyle nieprzyjemnosci. Zdecydowalam na zawsze zapomniec o wszelkich tuczacych produktach.
O slodyczach balam sie nawet myslec, a co dopiero pisac. Wszystko, co najsmaczniejsze, co najczulej lechtalo moje podniebienie, zostalo spisane na straty. Absolutnie wyeliminowalam uwielbiane smazone kotlety, ziemniaki, sosy... Kolacje zastepowalam jablkiem. Stosowalam sie do zelaznej zasady: "Zjadam tylko jedna trzecia tego, co mam na talerzu!". W koncu Francuzi twierdza, ze powinno sie odchodzic od stolu z lekkim niedosytem. Uznalam to za sekret ich szczuplych sylwetek. W tej kwesti stalam sie bardziej fransuska niz wszyscy Francuzi razem wzieci...

...Nie ma przeciez nic za darmo. Zwyciestwo zawsze odkupione musi byc ciezka praca - powtarzalam to sobie w drodze na aerobik. Zapisalam sie na zajutrz, po feralnej dyskotece. Poczatkowa godzina tygodniowo urosla do dwoch dziennie. Gdy lenistwo probowalo przykuc mnie do kanapy, przywolywalam w pamieci tamto dyskotekowe upokorzenie. Wystarczylo pytanie: "Chcesz by juz nikt nigdy z toba nie zatanczyl?" i od razu pozbywalam sie olowiu z tylka. Gnalam na aerobik szybciej niz pociag intercity. Nie od razu Palac Kltury zbudowano, wiec efekty przychodzily stopniowo. Zeby je przyspieszyc, pilam litrami czerwona herbate, bo przeczytalam gdzies, ze podobno wspomaga przemiane materii. Pochlanialam tez herbatki przeczyszczajace, a takze tabletki na odchudzanie z ananasem. Z sila wodospad pomagaly pozbyc sie zalegajacego we mnie scierwa!...
...przeciez nasze wystajace obojczyki czy lopatki, nasze choroby mimo bolu i cierpien, paradoksalnie, bo to chyba jedyny ratunek, cieszyly nas. Chude jest piekne! - to dla mnie jedyna prawda. Czulam szczescie, gdy "dogladzalam sie", aby uzyskac trzydziesci osiem kilo, i gdy slyszalam na ulicy: "Ooo, idzie anorektyczka!". Tak, to byl dla mnie najcudowniejszy komplement. Miod na moje wyposzczone serce. Podobnie jak: kostucha, Oswiecim, szkapiszcze, truposz, szkieletor, kij, smierc na lancuchu. Zamiast ranic- lechtaly mnie. Melodia dla moich uszu.

Friday 14 December 2012

Juz prawie prawie.

Hej laski :)) Dzisiaj na wadze 80.8 !!! Cel nie bedzie zaliczony az nie bedzie pod 80 i pol. Czyli jutro. Dzisiaj glodowka. Nakrecilyscie mnie^^ Dobrze wam idzie wiec ja tez musze sie postarac :))
Ostatnio ciagle mysle o zarciu non stop. Tylko smaki wszystkie mnie kusza. Przynajmniej na glodowce jestem pewna ze nie moge jesc, i nie zjem :)


Kawalek z mojej ksiazki :)
...Kazda z nas, anorektyczek, jest inna. Ta choroba nie zawsze polega na totalnym jadlowstrecie. Sa oczywiscie dziewczyny, ktore rekami i nogami bronia sie przed talerzem, nie przelknelyby ani kesa, gdyby  nie zostal w nie wmuszony. Ja jadlam, ale w scisle kontrolowany sposob: porcje jak dla wrobelka, tylko prodykty o znikomej kalorycznosci i wylacznie z zegarkiem w reku. Polowe kazdego dnia poswiecalam na ukladanie jedzeniowych schematow, a polowe na ich precyzyjna realizacje. Moja anoreksja polegala bardziej na obsesyjnosci jedzenia, niz na jego unikaniu...
... Jedzenie stalo sie celem mojego zycia. Bylo jedyna wartoscia, dla ktorej zylam. Celybrowalam kazdy kes wlozony do ust. Wszystko musialam przygotowac, tak by bylo smacznie i by nie przekroczyc ustalonej przez siebie dawki kalorii. Z uporem maniaka pilnowalam dziennych racji. Z aptekarska dokladnoscia odliczalam kazda lyzke ryzu, kaszy czy surowki i mierzylam linijka nalesniki, ryby, kotlety...
W domowej kuchni w przegrodce obok nozy, lyzek i widelcow lezaly ekierka, linijka i katomierz...
...Oczywiscie rownie skrupulatnie pilnowalam ustalen co do jakosci menu. Jadlam tylko rzeczy wczesniej zaplanowane. Przynajmniej na dwa dni do przodu obmyslalam sobie jakis jadlospis. Jego przestrzeganie bylo dla mnie swietoscia. Czasem zapisywalam plan posilku na kartce - by przypadkiem nic nie pomieszac i byc pewna swych ustalen...
...Zreszta gdyby ktos w dowolnym momencie zapytal mnie: "O czym myslisz?", odpowiedz bylaby tylko jedna: "O jedzeniu!". Rozmyslanie o nim wypelnialo niemal kazda minute mojego dnia...


Specjalny kawaleczek dla Agent Provacteur:
...(Po posilku)(W szpitalu).Do toalety moglysmy wychodzic tylko w bardzo naglych sprawach i tylko z odpowiedznik straznikiem. Duzo dziewczyn czesto wymiotowala po posilkach. Kazda minuta trawienia dzialala przeciez na nasza niekorzysc - kalorie szybko sie wchlanialy, a cialko roslo w mgnieniu oka. Wprawdzie nielatwo usunac tresci zoladkowe, gdy za rogiem czuwala pigula, jednak dla wprawionych anorektyczek nawet obstawa nie stanowila problemu w pozbyciu sie niechcianego zarcia. Bulimiczki potrafily wymiotowac prawie bezglosnie i robily to doslownie wszedzie. Kiedys nie moglam zrozumiec, dlaczego na szpitalnych parapetach nie ma donniczek z kwiatkami. Teraz juz wiedzialam...

Thursday 13 December 2012

3 dni

Za 3 dni jade do polski. Ale mam stresa w brzuchu. Nie wiem dlaczego. Zawsze mam tak tylko w dzien wyjazdu, nie juz tydzien przed. Moze dlatego ze jeszcze nie mam transportu, auto nam sie zjebalo, i jakos nikogo w niedziele nie ma.
Koniec nie pisze nawet o tym. Nie wiem co sie ze mna dzieje, wszystkim sie strasznie przejmuje. Tylko nie tym co wpierdalam. We wtorek bylo 81.0 a dzisiaj 81.1 ...

Wczoraj nie pisalam bo nie moglam dogadac sie z kompem, a komp z internetem. Dzisiaj to samo sie dzieje ale jestem bardziej uparta. Wczoraj nic mi sie nie chcialo. Zjadlam na sniadanie 100 kcal (to co zawsze), na obiad byly warzywa i parowka 150 kcal. Potem poszlam spac, jak wstalam to dostalam gloda ze omg. Zjadlam na kolacje (akurat byla 18:30) 3 sucharki z szynka 150 kcal. Pochlonelam je, nawet nie usiadlam zeby zjesc, polknelam normalnie. Co sie ze mna dzieje ? ... Przeciez powinnam bardziej sie postarac, od 2 dni nie czwicze... Jestem taka jakas... mam nadzieje ze to chwilowe, ze jak juz bede w polsce to odetchne gleboko.
Dzisiaj na sniadanie pol szklanki melka 50 kcal + pol szklanki platkow dietetycznych 50kcal.
Na obiad szpinak z odrobina jajka, 100 kcal, i filet z kurczaka na oliwie 100 kcal.
Na kolacje zjem melona :) 50 kcal. Razem 350. Wczoraj 400. Brakuje mi jebanego kilogramu do celu. Tylko jednego. A mialam w niedziele zobaczyc 80.costam.
Dziewczyny dzieki za wsparcie ^^ jestescie wielkie :D :D


 
Dodam jeszcze kawalek z mojej ulubionej ksiazki :) bardzo mnie motywuje, i chce sie z wami podzielic niektorymi czesciami ^^
 
...Maryli, pielegniarki przeloznej, nigdy nie bedzie stac na normalne traktowanie anorektykow. Sama, pokaznej postury, z zalozenia nie lubila ludzi wygladajacej leiej od niej. Nie wiedzielam wprawdzie, czy anorektycy dobrze wygladaja, ale co tam, na pewno chudziej niz ona.
"O wlasnie! Ciekawe na ile mnie dzisiaj wycenili- zastanawialam sie. - Gdzie karta? Jest! Trzydziesci dziewiec i osiem kilograma. Ooo! To jednak moje akcje urosly" Za pierwszym razem bylo trzydziesci siedem i dzewiec, potem trzydziesci osiem i piec, a teraz zblizam sie do "czterdziestki"! Jak tak dalej pojdzie, to jeszcze zaczna mnie tu na "otylosc" leczyc...
 

Tuesday 11 December 2012

Drogi "psychologu"

Drogi "psychologu", nie masz bloga, wiec napisze tutaj, moze wejdziesz tutaj jeszcze.
Nie jestem marzaca o tragiediach zyciowych. Bardzo bym chciala, naprawde zeby moje zycie wygladalo inaczej. Chcialabym miec rodzicow ktorzy by mnie potrzebowali tak jak ja ich kiedys potrzebowalam. Chcialabym zeby zaden staruch nigdy mnie nie obmacywal, bo nie moge zniesc jak ktos bez pozwolenia mnie dotyka. Chcialabym nie uzaleznic sie od jedzenia. Chcialabym zeby moje zycie wygladalo inaczej.
Ale zycie to nie rozowe landrynki.
Co do drugiego komentarza, to nie napisalam ze uwazam sie za narkomanke, przeciwnie, pale od 3 lat codziennie, i to jest jednak narkotyk, bo palac jest ok, jak nie pale to od razu humory. Ale nie ma na mnie to oduzajacego wplywu. Narkomanka jestem w polsce, w waszym dzien na dzien. Tutaj nawet zdarzylo mi sie zajarac z nauczycielem, wiec prosze, nie jestem taka zamknieta krowa, i nie krytykuje nikogo, kazdy ma tak swoje powody.
Smiac mi sie chce, bo myslisz ze mam wybujana wyobraznie, a to poprostu zycie dalo mi po dupsku.


A wam dziewczyny dziekuje :)) Milo bylam zaskoczona, myslam ze mi powiecie ze mam sie nie mazac. Ale tez nie chcialam zeby to wyszlo jakbym byla jakas ofiara losu xDDD Dziekuje tylko ze to wszystko skonczylo sie jak mialam 18 lat, za tydzien 20, wiec juz sie ogarnelam. Cale zycie przedemna. Jest lepiej niz kiedykolwiek, nie mam nikogo na glowie, i robie co chce :))) Jest pozytywnie serio :D A przeciez chudne, wiec jest mega genialnie :D:D:D

Musze sobie w polsce kupic wage !! :)) Ta moja wazy jak jej sie podoba. I wiecie co jeszcze chce kupic ? ... Rolki. Nienawidze biegac, ale na rolki zawsze chcetnie pojde, lubie to, a juz nie jezdzilam z 5 lat.
Mialam sie dzisiaj nie wazyc, ale chuj xD Lubie sie wazyc :) Bo zawsze jest ociupinke mniej :)
Dzisiaj sniadania nie bylo, bo zaspalam do szkoly xDD Musialam leciec.
Na obiad byly gotowane warzywa, taka niby zupa, z kurczakiem, wyszlo tego na 3 dni xDDD Jakies 150 kcal. Dobre bylo, ale sie napchalam za duzo, normalny talerz sobie nalozylam a i tak zostalo. Fuj, bylam pelna... Ale zamiast walnac sie na kanape, poszlam pozmywac, 15 min, i juz jest lepiej :))
Na kolacje zjem melona... jakies 100 kcal moze, nie wiem ile to ma, nie wiem ile tego zjem. Jakos bedzie :)) Pojde tez na spacer z pieskiem, jakies czwiczenia w domu, i bedzie okej :))
Dziekuje wam wszystkim :D:D:D

"Gdyby Bog byla kobieta, nigdy by nie pozwolila zeby sie tylo po jedzeniu. Nigdy ! Nie byloby czegos takiego jak te suki kalorie."



Monday 10 December 2012

Hello girls.

Hej laseczki, dzisiaj na wadze kolejne pol kilo mniej. Waga podziekowala, za 3 dni glodowki (oprocz piatku). Coraz blizej celu, chociaz zostalo mi tylko 6 dni.
Bilansik dzisiaj  byl taki :
Sniadanie: 3 sucharki 105kcal, plus dodatki 45kcal (pol plasterka szynki, ogorek, pomidor, etc)
Obiad: to samo dokladnie.
Kolacja, pol szklanki mleka + pol szklanki platkow dietetycznych. 100 kcal
Razem 400 kcal. Do niedzieli bedzie 400 kcal.
 
Na wczorajszej notce "She" napisala ze to odwodnienie a nie tluszcz (te pol kilo) i ze nie czwicze. Odpisalam jej, chociaz moze i ma racje, ze to nie jest odwodnienie bo pije okolo 2 litrow dziennie, fakt musze sie do tego zmuszac, ale pije.  A czwiczyc, czwicze :D Wczoraj chodzilam 2 godz, szybkim marszem :) Jakies czwiczenia w domciu, to co zawsze :)
 
No i niektore z was pisza ze chcialyby cos wiecej o mnie wiedziec, jak przestalam rzygac, i tak dalej. Co mnie doprowadzilo do tych 110 kg, i jak schudlam juz 30.
No wiec te ktorych to nie interesuje, to niech nie czytaja ^^



Sunday 9 December 2012

Dzien 2/2

Trudne, trudne, trudne to wszystko jest. Jak nie jesc ? Jak powiedziec sobie, "nie", kiedy nie, juz nie dziala.
Dzisiaj gorzej jak wczoraj. Caly czas wyobrazam sobie jedzenie, co bym zjadla, ile, jak bym to przygotowala. Ale nie mysle co za tym idzie, plus 2 kilo, albo rzyganie i poczucie beznadziejnosci.
Musze sie uczyc, a siedze i trzymam sie stolu zeby nie pobiec do kuchni. Siedze i mysle "nie jedz, nie jedz"... Nawet balam sie pojsc do kuchni nalac sobie herbaty, bo bylam pewna ze sie rzuce na jedzenie!
W koncu poszlam po spodnie z pierwszej szuflady. Zalozylam i poszlam sie ogladac i krytykowac do lustra. Ze wszystkich stron ogladalam.
W tych spodniach nie moge nic zjesc. Nie ma takiej opcji. Peklyby.
No wiec w koncu bez strachu moglam isc po herbate. "Zapomnialam" o jedzeniu, i siedze patrzac na zegarek zeby ten dzien juz sie skonczyl.
Wczoraj pieknie wytrzymalam na tej glodowce, i waga pieknie mi za to podziekowala, 600gr mniej. No prosze, juz jest 82.0, jutro 81.5... a potem powinnam przedluzyc glodowke. Ale nie moge. Nie wytrzymam tym razem, i tak juz trudna przychodza mi te 2 dni. Od poniedzialku po 400 kcal, az do niedzieli. Wazenie sie w poniedzialek, srode, piatek i niedziele. Jesli w piatek nie bedzie blisko 80.costam, to znowu na 2 dni przejde na glodowke.
Achano i w niedziele wyjazd do polski, 36 godzin w busie. Nie jest zle, nie o to chodzi. Cowziasc do jedzenia ??? !
Dziewczyny co byscie wziely na podroz ? ...  Pewnie najwygodniej owoce i warzywa, ale nie wiem. jakis jogurt ? ... A cos konkretniejszego ? .. Jajko ugotowane ? :S
:D:D
I prosze znowu mocno zaciskac kciuki :) !!!! Tylko jeszcze dzisiaj :P Od poniedzialku bede jesc 3 posilki, wiec sama sie bede kontrolowac. Ale dzisiaj naprawde wsparcie potrzebne. :)))
Ladna motywacje wam daje, ta ze zdjecia to ta sama na filmiku :)

http://www.youtube.com/watch?v=sici2pM4tRg

Saturday 8 December 2012

Dzien 1/2

No hej laski. Wczoraj zrobilam glupote. O 20:00 zjadlam jeszcze 300kcal. 6 sucharkow, nic okropnego. Poprostu tak bardzo chcialo mi sie jesc. Nie bylam glodna, chcialo mi sie jesc. Nie do konca napad, niech zostanie jamo glupota.
Glupia jestem. Tlusta, gruba i okropna. Walki tluszczu wszedzie. Okropnosc. 
Przynajmniej na wadze nie przybylo, 100gram mniej. Ale moja waga taka jakas jest, wiec nie za bardzo zwracam uwage na taka mala roznice. 
Za kare robie ta 2dniowa glodowke. Na herbacie jade. Jedzeniem motywuje sie na nie jedzenie xD

A mam ochote sie nazrec. Dlaczego ?! Dlaczego tak na mnie jedzenie dziala, czemu chce jesc caly czas ? Wlasnie wyobrazam sobie taka scene: lece do sklepu, kupuje chrupki, przychodze do domu, smaze frytki a chrupki juz wpierdalam... Nawpycham sie jajek szynki.. frytek.. a potem wyrzygam. 
Nie moge tego zrobic !!! ...Ale mam gloda -.- i nie chodzi o glodowki, bo wczoraj zjadlam az 500 kcal, i bylo tak samo a moze i gorzej. 

Rano jak wstalam poszlam z pieskiem na spacer, zrobilam jakies 50 brzuszkow, 50 czwiczen na plecy, 15 przysiadow, 50 damskich pompek. Zaraz ide znowu z pieskiem, ale nawet nie blisko sklepu. 

Musze byc silna, musze byc silna. Przeciez chce schudnac. Przeciez chce pozbyc sie tluszczu. Sama sobie musze udowodnic ze potrafie, ze glupie jedzenie ze mna nie wygra. 
Trzymajcie kciuki dziewczyny :))



Friday 7 December 2012

Fat Ass

Dziewczyny, dzisiaj zjadlam te 500kcal. Ale ochoty na glodowke nie mam. No to po co jadlam te 100 kcal wiecej ? Po co mowilam ze bedzie 2dniowa glodowka ? ...
Sama nie wiem, na czwiczenia ochoty tez nie mam. Dzisiaj przebieglam pol kilometra. Fat ass ze mnie i nie moge wiecej, no nie umiem. Za duza dupe mam. Wszedzie na mnie tluszcz. Okropnosc.

Bilansik dzisiaj :
Sniadanie: szklanka mleka 100kcal + szklanka platkow dietetycznych 100kcal
Obiad: omlet z jednego jajka na oliwie z oliwek 120kcal, plasterek sera (malutki) 20kcal, 2plasterki pomidora i troche ogorka 30 kcal.
Kolacja: 3 sucharki 105 kcal z serkiem philadelphia i dzemem niskokalorycznym.. zaokraglam wszystko do 500 i ok :)

No jutro nie wiem co zrobie, ale chyba juz pozostane na 400 kcal do 16 :)
Na wadze jest lepiej, znowu troche spadlo, ale nie ma co sie glupio cieszyc bo w polsce albo stanie albo bedzie leciec w gore. Musze odzyskac troche motywacji :))
Dzisiaj ogladalam "umrzec dla tanca". Na youtubie, polecam. Nic tylko z laski brac przyklad. Nie umiem byc az taka ekstremalna.

Znowu kreci mi sie w glowie dosc ostro jak wstaje -.- I caly czas chce mi sie jesc... jesc !!! Oczywiscie nic nie zjem. Ale dzisiaj walcze ze soba.

Jak latwo schudnac :


Najpierw obroc glowe w prawo, a potem w lewo.
Powtorz czwiczenie za kazdym razem, gdy ktos oferuje Ci jedzenie.



Idealne cialka.

Thursday 6 December 2012

Nogi, czemu jestescie grube ?!

Czesc laseczki ^^ ... Co tak malo komentarzy wczoraj :P ? Pewnie wszystkie ucza sie-pracuja... A ja siedze w domu... nudzi mi sie. Chlopak mial dzisiaj jechac, jedze jutro. A ja juz obiecalam ze bedzie glodowka... No i co mialam zrobic... pol nocy myslalam czy ja przesunac czy dotrzymac slowo. No wiec postanowilam sprobowac :) I udalo sie. ^^  Na sniadanie herbata. Na obiad wkladalam pusta lyzke do ust, potem juz tylko herbata. Dzisiaj na wadze znowu mniej i to o 800 gr !!! No cos takiego, nie spodziewalam sie, bo przeciez wczoraj zjadlam i sniadanie i obiad :))
Moze to zasluga przeczyszczacza, musze brac 2 razy w tygodniu bo bez tego nie chodze w kibla.
Jutro zjem z 500 kcal, tak wiem, przekrocze limit ale zjem sniadanko obiad i kolacje :)) Takie przygotowanie sie na glodowke, bo dzisiaj tylko mysle o jedzeniu... "JESC!" W sobote i niedziele bedzie glodowka, a w poniedzialek znowu zjem 500kcal (tak wiem, znowu przekrocze limit).
W nastepnym tygodniu nie wiem jak bedzie, zalezy ile zostanie mi do celu. Dobije do tych 80 do 16, chocby nie wiem co. 16 wyjazd do polski.
Dzisiaj znowu snilo mi sie ze wpierdalalam, stresuje sie chyba tym wyjazdem, nie wiem czy dam rade tam sie kontrolowac. Zawsze jade z nastawieniem "ZARCIE!"... a teraz jade z nastawieniem basen, silownia i salatki.
Zobaczymy ^^

Dzisiaj robilam nalesniki siostrzenica... Nalesniki z nutella, i kakao do tego. Nawet nie dotknelam, ale... tesknie za tym xDD
Tak, wiem, to nie dla takiej grubej dupy jak ja.

Nienawidze swoich nog. Bardzo bardzo. W sumie NIC mi sie w moim cielsku nie podoba, ale uda to juz masakra. Jak jestem na "kucaka" to jest ich metr wrzesz. No masakra. Wszedzie tluszcz!!!! Spaslak ze mnie.
Zostawiam jakies thinpo, i thinspirujcie sie :))

Wednesday 5 December 2012

I'm so ugly, but that's Okay, Cause so are you


Siemaneczko :)
Wczoraj glodowka byla calkiem calkiem :)) Na obiad mnie zaszantazowali xD... Ale bylo ok, bo zupa, wiec tylko wladalam pusta lyzke do ust. Proste. Potem dalam "reszte" psu.


Dzisiaj bilansik piekny :))
Sniadanie: Szklanka mleka 100kcal,`+ pol szklanki platkow dietetycznych 50kcal.
Obiad: Filet z piersi kurczaka na oliwie... 150 kcal (?) i salatka 50 kcal :)
Potem juz nic. herbatka ze slodzikiem i cytryna :) Chociaz dreczy mnie ten slodzik. Bo herbata jest zajebista, a z doswiadczenia zajebiste rzeczy sa kaloryczne.. xDD


Nooo i mam super wiadomosc !!! Nie jade do tesciowej... a na dodatek zostaje sama w domciu !!! ( nie mamy co z psem zrobic )...
Czyli jutro glodowka, na ktora mam juz cholerna ochote !!... a pojutrze.. zobaczymy jak sie bede czula :) Chociaz powinnam wykorzystac te 2 dni :)) Napewno beda czwiczenia, duzo czwiczen. Wczoraj nie zrobilam NIC, dzisiaj tez NIE. Co za gruba dupa ze mnie.
Nastepna dobra wiadomosc... Kilo w dol !!!! Yeaaah.
I jeszcze jedna !! xDD Zmiescilam sie w spodnie z pierwszej szuflady !! Oh yeaaaah!
Te ktore nie wiedza co chodzi, to juz pisze. Mam spodnie podzielone w 3 szuflady. Te w pierwszej sa najmniejsze... powinnam dopiero przymierzyc za jakies 5 kilo.. no ale ok. Oczywiscie sadlo wszedzie wychodzi, ale chuj, niech opinaja, przynajmniej nic nie zjem, bo pekna xD


Jutro nie ma szkoly... w piatek tez nie. A uczenia sie od chuja...

Troche boje sie zostac sama... Ostatnio sie nawpierdalalam, a potem wymiotowalam... A jeszcze bardziej wstecz, zjadlam na raz 2 pudelka litrowe lodow karmelowych... a co gorsza nie wyrzygalam (to bylo przed dieta xD)
Teraz bedzie lepiej, C'nie ? Jestescie ze mna, tak ? ...

Prosze o dodajace otuchy komentarze, i o opierdol za nie czwiczenie... I za doping za glodoweczke :))
Piekne kosciki dla was :)) 


Tuesday 4 December 2012

Be strong today !

Czesc piczuszki :)) Dzisiaj lece na herbacie (zaraz zrobie, jeszcze nawet nie pilam szklanki wody :S). Dzien glodoweczki oczyszczajacy. Coraz mniej czasu do swiat, a kilo tyle samo. Dzisiaj sie nie wazylam, bo zaspalam do szkoly i musialam leciec ha ha xD jutro moze bedzie suprise bo wczoraj bylo 400 kcal, a dzisiaj 0. Mam nadzieje ze nie zawale, no omg. Jeszcze duuuuzo dnia przedemna. Motywujcie mnie tu w koentarzach :)))
 Wczoraj bylo troche czwiczen, ale nie duzo, takie jakies, po 25 z kazdego.

Sprawdzian z greckiego zjebany. Pizda, trudny dala... Jutro z psychilogii. :S
Wiec dzisiaj uczyc sie i czwiczyc, nie jesc. Uczyc sie, czwiczyc, nie jesc. Musze sobie to wprogramowac w moja pusta mozgownice. xD

Chce do polski juz... wszystkie piszecie ze snieg, ze to, ze tamto.  Zmienic troche otoczenie, ludzi, byc troche... lepsza osoba. xD
Mam nadzieje tylko ze motywacja nie zniknie, stosunek do diety. Ze bedzie self control.

Za niedlugo moje urodziny. 20stka. Jak ten czas szybko leci, a nic jeszcze w zyciu nie zrobilam. Wszystko takie popierzone. 

Dobra laski nie zanudzam, trzymam sie tu... ale i tak trzymajcie kciuki !!! DO NOT EAT !

Monday 3 December 2012

Cynamonowa


Czesc laseczki. No, jest okej. Na wadze dzisiaj znowu mniej, wiec spokojnie moge zjesc swoje posilki. Jeszcze nie jest na cyferce z zeszlego tygonia, ale coraz blizej. Mam nadieje ze po dzisiajszym nie bedzie wiecej O.O Nie oczekuje spadku, ale nie chce preciez znowu przytyc :(
Najpierw bilans:
-sniadanie: kawa z mlekiem i cynamonem50 kcal. Wypilam tylko pol, ale hardo licze te 50kcal xD
-obiad: filet z ryby (najmniejszy jaki byl) + lyzeczka (nie wiem po co) sosu. 150kcal. + salatka 100 kcal. a moze 150 ? Niech bedzie 150, bo byla z sola i oliwa z oliwek. Duzo tego nie bylo, ale spoko, 300 kcal na obiad.
-kolacja: pol jablka z cynamonem, i kawa z mlekiem i cynamonem 100kcal.
Razem dobilam do 400 kcal, brawa dla mnie ^^. Juz jest po 18:30 wiec nic nie zjem.
Ha ha, no wzielo mnie disiaj na cynamon, juz od dawna za mna chodil, i uwielbiam. No chyba ze mi powiecie ze bardzo tuczy ma gore kalorii, albo cos tam, wtedy juz nie bede lubiec :( xDDDD
No i tyle. Spoko. W szkole okej, dostalam 8.6 z filozofii xDD ( mamy skale do 10 od 0 ) ... fakt ze troche sciagalam.. xD Ale i tak jestem z siebie dumna ha ha. Jutro mam z greckiego, a pojutrze z psychologii. W nastepnym tygodniu z laciny i Historii Hiszpanii.
Ciekawe jak wyrobie na to wszystko. Ostatni rok liceum. Jakos... szkola mnie nie korci, olewam sobie ogolnie te sprawy, potem pozdawam na 5, (w skali do 10)... i wystarczy. Dosc ze jeszcze chodze. Cholernie mnie to nudzi, ludzie mnie irytuja, a z nauczycielami tylko sie kloce, bo sobie mysla ze moga na mnie wrzeszczec, a na to sobie nie pozwalam. Nic o mnie nie wiedza, czesto zmienialam szkole. Jedynie wiedza ze mieszkam sama, nie z rodzicami, bo czasami jak olewam jakas lekcje to potem wstawie wymowke cos w temacie i tyle.
Wiem ze prawie kazda z was jest perfekcyjna, uczy sie dobrze i tak dalej. A ja jestem inna.
Wagaruje, czesto sie kloce, nie moge zniesc jak ktos do mnie nie zwraca sie z sacunkiem (dlatego mam slabo z niektorymi nauczycielami), i duzo pale, wiec zawsze krzywe ryje.
Na dodatek zawsze siede w ostatniej lawce i trzymam sie tylko z chlopakami. Wiec od razu naklejka nieuka, cpuna, itd xDDD A tu kurwa niespodzianka bo jak narazie wszystko zdaje, a kujony z klasy jada na dwojach.
Rozpisalam sie dzisiaj o szkole... no ale trudno, wiecej raczej nie bedzie, bo ogolnie nudy w budzie.
Trzymajcie kciuki za diete, bo prawdopodobnie w srode lub cwartek jade do tesciowej. Od miesiaca wstawiam wymowki, a teraz kurcze musze... Czyli obiady wysokokaloryczne, a do tego 5 talerzy u nich to pierwsze danie.
Zaraz ide troche poczwiczyc, chociaz zakwasy nawet na paznokciach, wlosach i powiekach mam. 


Sunday 2 December 2012

Pieknie :))

Czesc laseczki :) Oczywiscie po wczorajszej glodowce od razu na wadze jest lepiej.  Dzisiaj zjadlam sniadanie: 2sucharki 70kcal, plasterek szynki 20 kcal. Polatalam troche po blogach i nic wiecej nie zjadam.
Dzieki za wasza motywacje, zarazacie nia normalnie :D :D I bardzo sie ciesze :))
Z czwiczeniami bylo tak sobie, moze potem jeszcze cos zrobie ^^ 25 brzuszkow, 25 czwiczen na plecy, 10 pompek damskich i bylam pobiegac. Boze ale tortury. Nienawidze tego, wiecej jak minute na raz nie przebiegne. Musze sie zatrzymac, potem znowu probuje... myslalam ze umre. Kondycje mam super zjebana :D  xD
A tak ogolnie to byl najlepszy weekend pod wzgledem diety jaki mialam w zyciu xD piatek 300 kcal, sobota 0 kcal, niedziela 100 kcal.
Moze i za malo, ale potrzebuje ta cyferke ktora byla na wadze w srode. Przed zjebanymi dwoma dniami wpierdalania.
Musze schudnac, musze no. Nic mnie nie zatrzyma, nawet pierogi ktore snia mi sie juz od miesiaca.
Dzisiaj moja starsza do mnie dzwonila, mowi ze bedzie w polsce przedemna. To dobrze i zle xD Zle bo mialam nadzieje nie wpieprzac, ale jak sie postaram to przeciagne ja na diete xDDD Juz sie umowilysmy ze bedziemy razem chodzic na silownie ^^ Dlatego dobrze. Zle, bo mialam nadzieje zarobic w polsce, a jak starsza bedzie, to przejebane xD. Nie wazne, nie przynudzam, jakos to bedzie ^^
Greta, wzrostu nie jestem pewna, w dowodzie mam 172, ale bedzie chyba jakies 174 :))) Acha, i mowilas ze po Hiszpansku ogarniasz, wiec zostawiam nutki thinspirujace po hiszpansku :)
A jak jakas bedzie chciala tlumaczenie to tez naskrobie :)))
http://www.youtube.com/watch?v=2DOlvlfnOI4
http://www.youtube.com/watch?v=T_elMRp-ENQ
http://www.youtube.com/watch?v=TN-qzFyJDOQ

Saturday 1 December 2012

Gorzej i lepiej.


Czesc laski ! :)
Dzisiaj na wadze pokazalo sie o 0.5kg wiecej. Fajnie, co ? .... Wczoraj przeciez bylo malusio kalorii... no ale ok, rozumiem ze te pierdolone jedzenie jeszcze we mnie siedzi. Chyba przez 15 min, ryczalam w kiblu nad waga. Brzydze sie soba.
Wczoraj glodowka miala byc, ale myslalam ze 300kcal tez jest ok. Widac jednak nie.
Wiec, biore przyklad z Grety i Cassie, i jestem silna :) Dzisiaj jade na herbacie z cytryna i slodzikiem. I na fajkach. Juz jest po 18:30, wiec buzia zamknieta :PP
Czwiczenia tez jakies byly... wczoraj mialam zrobic 100brzuszkow... a nie zrobilam ;]] Dlatego dzisiaj bylo 150 brzuszkow. 20 damskich pompek, 30 przysiadow. Wiem ze nie duzo, ale zawsze cos.
Czytam was, i sie motywuje, wasze piekne thinspo, czwiczenia i bilanse, sa super, przeciez ja tez musze byc taka silna :)
Internet mi szwankuje, wiec moze dopiero jutro wam odpisze ^^