Saturday 15 December 2012

Ostatni dzien i cel I

Hej laski. Nie uwierzycie, bo ja tez nie wierze... Dzisiaj waga pokazala mi 79.9. Polozylam w innym miejscu, sciagnelam pizame... caly czas 79.9. Oprocz glodowki musialam sie tez odwodnic, bo juz daaawno nie schudlam 1kg w 1dzien. Wczoraj wypilam tylko 3 szklanki herbaty, moze to dlatego. Ale coz, zaliczmy cel I !!! :D:D:D Juz nigdy nie zobacze na swojej wadze 8. Nigdy.
Pojechalam wczoraj do "wielkiego miasta"... u tescia w szpitalu, probowal mi ciastko dac. Ja ostro ze nie!... w koncu wzielam bo nie dal za wygrana, ale schowalam w kieszen, i przy pierwszej okazji wyrzucilam. Potem chlopak sobie pizze zamowil. Ja ostro ze nie! Potem w domu sie wkurzyl bo sie pyta czy cos zjem dzisiaj, a ja ostro ze nie xDDD... Ale dzisiaj zjadlam sniadanko 100 kcal (to co zawsze, nie bede sie powtarzac), na obiad szpinkam z jajkiem 150 kcal. A kolacje sobie odpuszcze. Nie daj boze przytyje 100 gram, i bedzie 8 znowu ! A pozatym to ostatni dzien 400 kcal laski. Wiem ze niektore maja terminy pozniej, ale u mnie dzisiaj koniec :D Wracam do 600 kcal. (pfff i tak tyle nie bede jesc, to jest tylko bariera)
Jutro wyjazd do polski !!! :D:D:D:D:D:D Tak, tak, tak. juz dawno nie mialam takiej ochoty na wyjazd, zawsze jechalam troche smutna. A teraz tak sie ciesze :D
No i nie bedzie mnie na blogu do wtorku PRZYNAJMNIEJ. Jutro nie zdaze, poniedzialek caly w busie. Wtorek, moje urodziny, z rodzina bede musiala przebywac, a pozatym moj laptop nie dziala, wiec nie wiem czy uda mi sie od kogos napisac.
Dzieki za rady co do jedzenia w podrozy, ale chyba raczej zabiore 2 butelki herbaty i sucharki, ktorych nie zjem. Sprobuje na glodowce 2 dni. Chociaz jutro zjem sniadanie.
No i tyle laski, dziekuje wam bardzo za wsparcie, jestescie wielkie. Bez was nie udaloby mi sie. Stracilabym juz dawno motywacje, zawalila i zajadla slodyczmi. Dzieki wam sie trzymam :D Jestem silna:)




Kawalek z ksiazki, dzisiaj wiecej, macie na 3 dni :P .
..a mnie pochlonely mysli o moim zyciu przed anoreksja.
Z tym czasem kojarzylo mi sie tylko jedno slowo: GRUBASKA! W najgorzym okresie szalka na wadze wskazywala nienawistne szesdziesiat trzy kilogramy (przy wzroscie sto szesdziesiat szesc centymetrow). Moze nie bylam jeszcze Miss Piggy, ale nie wiele mi przeciez brakowalo. Nie przejmowalam sie jednak tak bardzo swoimi kilogramami, dopoki inni nie zaczeli ich zauwazac. Pierwszy kubel zimnej wody przyniosly slowa mojej przyjaciolki. Ktoregos razu wazylysmy sie u szkolnej pielegniarki i moj tonaz otworzyl jej szeroko oczy. Okrzyk niedowierzenia: "Ty wazysz az piedziesiat cztery kilo?!" przewierca mi uszy do dzis. Choc byla moja przyjaciolka, nie potrafila ukryc zdziwienia. Mialam wtedy dziesiec lat...

...Najdotkliwiej ranilo przezwisko "Sumo!".
Powoli zaczynalam sie z nim utozsamiac. Ja stalam sie nim, ono mna. Zsumowalismy sie!...

...Postanowilam, ze nigdym przenigdy nie dam ludziom najmniejszego powodu do obrazania mnie. Po wakacjach rozpoczynalam nowa szkole i nie chcialam, by w gimnazjum znow spotkalo mnie tyle nieprzyjemnosci. Zdecydowalam na zawsze zapomniec o wszelkich tuczacych produktach.
O slodyczach balam sie nawet myslec, a co dopiero pisac. Wszystko, co najsmaczniejsze, co najczulej lechtalo moje podniebienie, zostalo spisane na straty. Absolutnie wyeliminowalam uwielbiane smazone kotlety, ziemniaki, sosy... Kolacje zastepowalam jablkiem. Stosowalam sie do zelaznej zasady: "Zjadam tylko jedna trzecia tego, co mam na talerzu!". W koncu Francuzi twierdza, ze powinno sie odchodzic od stolu z lekkim niedosytem. Uznalam to za sekret ich szczuplych sylwetek. W tej kwesti stalam sie bardziej fransuska niz wszyscy Francuzi razem wzieci...

...Nie ma przeciez nic za darmo. Zwyciestwo zawsze odkupione musi byc ciezka praca - powtarzalam to sobie w drodze na aerobik. Zapisalam sie na zajutrz, po feralnej dyskotece. Poczatkowa godzina tygodniowo urosla do dwoch dziennie. Gdy lenistwo probowalo przykuc mnie do kanapy, przywolywalam w pamieci tamto dyskotekowe upokorzenie. Wystarczylo pytanie: "Chcesz by juz nikt nigdy z toba nie zatanczyl?" i od razu pozbywalam sie olowiu z tylka. Gnalam na aerobik szybciej niz pociag intercity. Nie od razu Palac Kltury zbudowano, wiec efekty przychodzily stopniowo. Zeby je przyspieszyc, pilam litrami czerwona herbate, bo przeczytalam gdzies, ze podobno wspomaga przemiane materii. Pochlanialam tez herbatki przeczyszczajace, a takze tabletki na odchudzanie z ananasem. Z sila wodospad pomagaly pozbyc sie zalegajacego we mnie scierwa!...
...przeciez nasze wystajace obojczyki czy lopatki, nasze choroby mimo bolu i cierpien, paradoksalnie, bo to chyba jedyny ratunek, cieszyly nas. Chude jest piekne! - to dla mnie jedyna prawda. Czulam szczescie, gdy "dogladzalam sie", aby uzyskac trzydziesci osiem kilo, i gdy slyszalam na ulicy: "Ooo, idzie anorektyczka!". Tak, to byl dla mnie najcudowniejszy komplement. Miod na moje wyposzczone serce. Podobnie jak: kostucha, Oswiecim, szkapiszcze, truposz, szkieletor, kij, smierc na lancuchu. Zamiast ranic- lechtaly mnie. Melodia dla moich uszu.

23 comments:

  1. gratuluje wagi <3 cudownie, już nigdy więcej niech ta brzydka 8 sie nie pojawi!:) i dobrze, że jesteś taka twarda i sie nie dajesz pokusom. <3 maga.

    fragmenty przewspaniałe , ah <3 dziekuję <3 one sa mega motywujące.

    ReplyDelete
  2. gratuluję osiągnięcia tak przełomowego celu! :D niesamowite, niesamowite :D

    ReplyDelete
  3. a masz ta ksiake w pdf? mowilam ze sie uda! kurde, rece mi lataa. nie ma grawitacji, ja pierdole..,

    ReplyDelete
  4. pozostaje zyczyc szczesliwej podrozy

    ReplyDelete
  5. to Dieta nie życia, prawda?

    Miłego wyjazdu Ci życzę, ładnie się opierasz jedzeniu!:)

    ReplyDelete
  6. Gratuluje! Nim się obejrzysz będzie 6 z przodu :D

    ReplyDelete
  7. Dokładnie ,razem damy rade! Chociaz ja dzisiaj totalnie zawaliłam !
    Musze się wziąć w garść. Co to za książka?;d

    ReplyDelete
  8. Ulala, ale mnie przegoniłaś!
    Cieszę się z Twojego szczęścia i gratuluję, że już nie musisz patrzeć na tą paskudną 8 z przodu! Wybacz, że ostatnio tak rzadko wpadałam, ale ja ostatnio w ogóle jakaś taka dziwna się zrobiłam.

    ReplyDelete
  9. Czytałam tę książkę... fajna. Wszystkie o tematyce zaburzeń odżywiania mi się podobają...
    Gratuluję spadku kg ! :) Zapracowałaś na to :) Motywacji do działania i samozaparcia można Ci tylko pozazdrościć :) Życzę dobrej i bezpiecznej podróży :) Trzymaj się dzielnie w ten czas :) Pozdrawiam :)

    ReplyDelete
  10. dzięki, że zauważyłaś
    chyba jeszcze nie jestem przyzwyczajona do 8 z przodu
    :P
    fajnie by było jakby tak 10 kilo za jednym piwkiem spadało :P

    ReplyDelete
  11. miło mi czytać tak pozytywna notatkę! jesteś na dobrej drodze :) aż się buzia cieszy :)

    udanego wyjazdu i pamiętaj by Ci diabeł nie skusił! ;p*

    ReplyDelete
  12. tyle pozytywnej energii!! :D
    Jak sok z pomaranczy!! :DD :)))
    ---
    Hej, tu stara zachuda mam nowy blog, stary znaleźli rodzice :( http://zachuda.blog.pl/

    ReplyDelete
  13. spoko, dwie wyrzygałam. od jutra koniec z jedzeniem.

    ReplyDelete
  14. Widzę, że ktoś tu ma ochotę na więcej niż siedem z przodu :) Powodzenia

    ReplyDelete
  15. wyrzygałam przez napisaniem notki. dziękuję za wsparcie. biorę się w garść.

    ReplyDelete
  16. Bardzo ci gratuluję słońce moje!:)
    A w sumie to nie wiem ile dokładnie ważę napisze to na blogu za tydzień rano, mam nadzieję że nie przytyje do tego czasu. Fajnie że będziesz mnie "gonić" bo to i dla mnie będzie motywacja;)
    Buziaki:***

    ReplyDelete
  17. brawo brawo brawo ! jestem z Agi dumna :-* świetna zdjęcie na górze. ja bym głodówki nie dała rady zrobić, już nie, i pewnie jeszcze po tym napadu bym dostała. życzę Ci chudośći i tyle samo siły co masz teraz, nie zmieniaj nic! xxx

    ReplyDelete
  18. Aga super! Wieeeeeelkie gratulacje :) Miłej podróży i od razu: wszystkiego naj, naj, najlepszego na urodziny :*

    ReplyDelete
  19. I obyś już nigdy więcej nie musiała patrzeć na 8 z przodu! Gratuluję!
    Wszystkiego najlepszego, przede wszystkim chudości no i zdrowie by się też przydało pewnie ;) Niech się spełnią wszystkie twoje marzenia :*

    ReplyDelete
  20. gratuluję 7 z przodu!!! i cudownie że tak łatwo Ci przychodzi odmawianie, mam nadzieję że w Polsce też będzie dobrze! czyżbyś miała dzisiaj urodziny? spełnienia marzeń, to przecież najważniejsze ;*

    ReplyDelete
  21. Bardzo Ci gratuluję, jesteś taka silna. Podziwiam Cię, że jesteś taka silna i konsekwentnie odmawiasz jedzenia. Schudniemy więcej :)

    I bardzo dziękuję za ten fragment książki!

    ReplyDelete
  22. Ten fragment jest piękny, od jutra znów będę piła moją czerwoną herbatkę. :)

    Gratuluję wagi, naprawdę, cieszę się waz z Tobą. <3

    ReplyDelete