Thursday 6 June 2013

Napad i glodowka.

Hej no wiec o ostatniej notce zawalilam, i to niezle. Mimo tego w srode sie zwazylam i bylo 82.3. A jako kare wczoraj byla glodowka. Taka prawdziwa, na wodzie, bez owocow ani kontajli, ani roznych takich rzeczy ktorych nie liczycie przy glodowce. 
W sobote nastepne wazenie, i mozliwe ze zobacze 81.9. 

Dzisiajszy bilans. 
Sn, 2 sucharki 100 kcal 
Ob, filet z kurczaka i pol cebuli na oliwie. 150 kcal. 
Pd. jogurt 100 kcal 
Kla, kiwi 50 kcal 

Podwieczorku i kolacji jeszcze nie bylo, wiec moze zjem wiecej, a moze mniej, ale napewno pod 500. 
Trzymajcie sie =)



13 comments:

  1. napisz na skype o nicku perfection-live

    ReplyDelete
  2. Doskonale Cb rozumiem jeśli chodzi o napady, Tylko że moje się pojawiaja podczas obiadu i w miarę szybko znikają ...
    Bilans jak na razie to super :)
    Trzymaj sie :*

    ReplyDelete
  3. Ładny bilans, ale wydaje mi się, że to za mało jak na Twoje gabaryty (nie chcę Cię urazić - jeżeli mi się udało, to sorrki). Przed Tobą 30 kg do zgubienia. Myślisz, że uda Ci się nic prawie nie jedząc? Przez ile miałoby to trwać? Pół roku? Dłużej? Dieta 500 kcal ma jakiś sens, kiedy waży się te 50 - kilka kg i chce się zejść niżej.

    Jak dojdziesz do 70 kg, to zaczną lecieć Ci włosy, a Ty będziesz słaba, zaczniesz mdleć i mieć wstręt do całego świata.

    Nie chcę Cię zdołować i uświadamiać jaka jesteś głupia - nie o to chodzi, tylko irytują mnie zachwyty nad Twoimi bilansami, gdzie Motylki w miażdżącej większości nie mają pojęcia z czym się mierzysz. One przeważnie marzą, by zrzucić jakieś 7kg. W takiej sytuacji - 500 kcal jest ok.

    Ja sama zeszłam z dużej dla mojego wzrostu nadwagi do niedowagi. Jakieś 23 kg. I walczę o upragnione 40 kg :) ale dieta stawała się uboższa stopniowo, bo metabolizm zwalniał. Zatem trzymam kciuki i życzę z całego serducha powodzenia.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Jasne, masz racje, ale co mam zrobic ? Nie umiem jesc normalnie... Albo zre jak slon, albo nie jem nic.
      Nie umiem dostac sie na bloga, dlatego odpisuje tutaj, nie wiem czy to zobaczysz...
      Mam nadzieje ze bede mogla poczytac twoje posty =) I twoja walke z nadwagi do niedowagi :D

      Delete
    2. 1000 kcal, a nawet 1200 kcal rozbite na cały dzień i dużo ruchu. Mówi się, że brak czasu, brak warunków, brak chęci, brak pieniędzy, ale to jest bardzo ważne, bo trzeba wstąpić skórę i pilnować, by wszystko ładnie spalić przez dzień.

      Po głodówce, którą przeszłaś możesz na początku czuć się jak słonica po napadzie, ale to minie :) ja gubiłam przez 2 miesiące nawet po centymetrze dziennie ze swojego opasłego brzucha, więc może i u Ciebie będzie ok. W jedne wakacje zeszło mi 12 cm. Jak przestałam chudnąć, to zmniejszyłam do 800 kcal i tak dalej. Ale to akurat była kwestia kilku miesięcy, a nie dwóch tygodni. Ważąc 80 kg możesz sobie pozwolić na tzw. chudnięcie z głową. Ale ćwiczenia to nieprzyjemna konieczność. Jak Ci odwali, by mieć BMI 15, to sobie poszalej z głodówką (choć mimo wszystko nie polecam), wcześniej nie ma sensu. Zrzucenie 30 kg to kwestia od pół do roku ciężkiej pracy nad sobą, a trzeba go przeżyć i starać się, by był jak najbardziej szczęśliwy ;)

      Właśnie to jest to: nie jeść prawie nic albo żreć jak prosię. Trzeba po prostu wyliczyć sobie z tego średnią. Sama się z tym teraz zmagam i nie ja jedna, więc nie warto mieć wyrzutów sumienia z powodu jednego dnia obżarstwa na ruski rok. Czas i tak biegnie naprzód. W dwa dni można to naprawić i wrócić do punktu wyjścia.

      Podaję linka, ale ostrzegam, że żadna ze mnie inspiracja :/
      www.maja-chce-byc-motylem-blogspot.com

      Pozdrawiam.

      Delete
  4. Gratuluję!
    Świetny bilans.
    Na pewno zobaczysz te 81,9 kg. Będę trzymać kciuki ;*

    ReplyDelete
  5. cieszę się że mimo napadu nie poddałaś się i to wszystko naprawiłaś głodówką
    a dzisiejszy bilans jest wspaniały , tak trzymaj :)

    http://thinchudosc.blox.pl/html

    ReplyDelete
  6. ustabilizuj i zmien dietę.. nie zdrowo jest sie obzerac a potem glodowac

    ReplyDelete
  7. Super bilans kochana !
    Trzymam bardzo mocno kciuki za Twoją wagę :* :*

    ReplyDelete
  8. super bilans , trzymaj się chudo :*

    ReplyDelete
  9. Dobrze, że tak świetnie Ci idzie i, że się pozbierałaś. Zawalanie nie warto rozpamiętywać, lepiej zostawić je za sobą. Podziwiam, że po wodzie bilans wygląda ładnie, bo ja pewnie zjadłabym wszystko co byłoby w domu.

    ReplyDelete
  10. mi tez by głodówka się przydała, aby się odtoksynowac ;p tym żarciem. wakacje coraz bliżej dobrze że jest tutaj zimno to można się jeszcze schowac pod ubraniami :P buziaki Aga xxxxx

    ReplyDelete