Monday 19 November 2012

Big Problem & Fat problem

No wiec wielki problem moj polega na tym ze moj internet agonizuje. Znaczy sie, jakas jebana wiadomosc mi wyskakuje, i zaraz po tym strona juz nie jest dostepna. A co wiecej, jak juz raz tak sie zrobi na jednej stronie, to nie moge juz na nia wejsc, jest niedostepna zawsze.
Wiec zeby wejsc na wasze blogi, musialam wejsc na francuskie google, i raz po raz szukac kazda z was... wejsc na pierwsza notke, i jechac do poczatku zeby zostawic komentarz, a i tak nie bylo to zawsze dostepne -.- Ostatnio mi komputer umarl, teraz internet szwankuje....
Wlasnie wypowiedzialam slowa "Nie, nie bede jesc obiadu, nie jestem glodna".... umieram z glodu :(
mieszkam sama wiec to ja gotuje, dla mnie i dla chlopaka... jak musze cos sprobowac (czy nie za slone, itd) to od razu wypluwam i plucze usta woda. Ale ssie po tym w zoladku, dlatego nigdy nie mowcie ze wezmiecie tylko gryza, czy tylko skubne... jak juz raz poczujesz smak, to dupa.
No wiec nie jem obiadu bo chce potem zrobic sobie ryz z jablkiem i cynamonem, o czym przeczytalam na ktorymstam blogu... ale mam problem. Nie mam wagi kuchennej. No wiec tak: 100gr ryzu ma 350kcal (wedlug opakowania)... a ile to jest 100 gr ryzu ? Podobno nie cala szklanka (przed ugotowaniem), kiedys przeczytalam, ale przeciez jest dosc mala ilosc, ¿ naprawde ma tak duzo kalorii ? Jesli nie, to ile to jest 100 gr ryzu ? xD
No wiec na sniadanie byla cala szklanka mleka, + cala sklanka platkow = 200kcal
Na obiado-podwieczorek-kolacje bedzie ten ryz z jablkiem, ale nie przekrocze 600 kcal. Jedna szklanka ryzu 350 + jablko 100 + sniadanie 650 kcal, czyli i tak z ryzu cos musi zostac na talerzu obojetnie jak malo by tego nie bylo.
Moze wcale nie bedzie tego malo, poprostu jeszcze mysle bulimicznie, i obzarciuchowo...

Dzisiaj chodze jakas wkurzona caly dzien, wczoraj mialam super zalamke, atak histerii, na obiad mowilam wam ze nie dokonczylam salatki, a mianowicie chlopak na cos narzekal, i poprostu wyplulam to co mialam w buzi, powiedzialam "wypierdalaj", i reszte dalam psu.
A dzisiaj stres i gniew. Nie wiem czy to dlatego ze ma mi przyjsc okres, czy poprostu staje sie taka okropna i wsciekla na wszystko co nie ma zwiazku z dieta...
Prawie sie poklocilam z dwona nauczycielami... a jak juz mnie ktos wkurzy to boj sie boze... Wyrzuciliby mnie ze szkoly... poprostu zly dzien, mam nadzieje ze bedzie lepiej.

Na wadze dzisiaj rano bylo mniej o cale 1 kilo !!!!! Od czego zaczal sie moj zly dzien. Baterie nawalaja, nie ma innego wyjasnienia. Niemozliwe zebym przez 5 dni sie meczyla zeby schudnac pol kilo, a tu nagle bo tak chcialy biedronki, jest o cale kilo mniej. Jak wyszlam ze szkoly to kupilam nowe baterie, wiec jutro pewnie powiem prawde ^^ A jesli nie... to jakim cudem schudlam jeden kilo w jeden dzien ?? Bez zadnego wiekszego wysilku, bylo wczoraj 350 kcal, nawet z domu nie wyszlam, czwiczenia 0.
Juz z tego nic nie rozumiem, jak ma spadac to stoi w miejscu, jak moze spadac pomalu bo i tak motywacja max. (jak teraz) to spada na leb na szyje.
Nie narzekam, byleby bylo to prawda, a nie bateria, jak mysle xDDD

No wiec zapeszylam, napisalam za szybko notke...
Nie zjadlam tego ryzu, za to opchalam sie kalorycznym jedzeniem i zwymiotowalam... No coz, kazdy ma zly dzien. Nie moge sie zalamac, bo motywacja pojdzie w chuj. I tak zostalo dlugie popoludnie, kiedy burczy mi w brzuchu (po wymiotowaniu jestem glodna od razu)... a pozatym jutro tez jest dzien.
To chyba sprawa przedokresowa, musze jakos przetrwac... Moglo by byc tez to ze zostalam sama w domu, i nie moglam sie powstrzymac :(( jutro napisze jak na to moja waga zareagowala...
O 18:30 wypilam herbatke... i potem juz nic, wiec bilans i tak duzy nie wyszedl... 250 kcal ? ... nie wiem...
Moze was rozczarowalam, ale nie gniewajcie sie, najwazniejsze ze sie nie poddam... i ze dalej tu jestem, i wiem ze popelnilam blad. (piszcie dalej opinie o tym ryzu bo jutro zrobie).
 

9 comments:

  1. nie mam pojęcia, ile to jest 100 gram ryżu. najłatwiej zobaczyć ile ma całe opakowanie i na oko podzielić, ja tak zawsze robię.

    trzymaj się chudo;)

    ReplyDelete
  2. ehh, szkoda. ale rozumiem że walczysz dalej i trzymam kciuki :) co do ryżu, jest taka strona ilewazy.pl, tam możesz sobie zobaczyć ile jest w szklance :) ryż z jabłkami jest przepyszny!

    ReplyDelete
  3. no niestety ma sporo. może brązowy byłby lepszy na przyszłość?

    ReplyDelete
  4. no cóż, skoro już się stało, jutro nowy dzień i wszystko będzie lepiej ;)

    ReplyDelete
  5. nie wiem czemu tak bardzo się chowasz przed tym swoim chłopakiem, na pewno by się cieszył że walczysz o siebie.

    ReplyDelete
  6. łeee tak ładnie Ci poszło a tu wymiotowanie :P ale spoko lepsze to niż uczucie pełni w żołądku. a to 1 kg to możliwe, nie ma ustalonej ilości chudnięcia organizm to organizm ;-) przed okresem też jestem straszna, ale staram się gdy się wkurzę uspokoić i dopiero potem załatwiać sprawy, nie chcę pokazywać swoich uczuć przed innymi, uzewnętrzniać się. a w sumie nie tyjesz przed okresem? ja zawsze tak do 2 kg więcej waże więc w tym czasie na wagę nie wchodzę ;-)

    ReplyDelete
  7. zwykle około 1500 to norma i bardzo mi z tym dobrze ;D

    ReplyDelete
  8. widzisz, proponował bieganie, to świetnie! myślę że by Cię bardzo wspierał i byłoby o wiele łatwiej gdyby wiedział. spróbuj ;*

    ReplyDelete
  9. mieszkam w Belgii, niedaleko stolicy, jakieś 20-30 km od niej;> a ty?

    ReplyDelete