Thursday 8 November 2012

Hate myself

No co sie ze mna dzieje... Wczoraj po napisaniu notki poszlam sie napchac, wyrzygalam. I poszlam do kuchni, juz nie wymiotowalam, bo i tak nic to nie daje w takim stanie jakim bylam. Patrzac z punktu widzenia kalorycznego nie bylo tego duzo, jakies 500 kcal (suckarki, ktore uwielbiam, z wedlina -.-). Jak na atak na lodowke, to niezle.
Dzisiaj pierwsze co zrobialam jak wstalam, to poszlam do kuchni i zrobilam sobie suchary z wedlina. Przez 2 dni zjadlam chyba caly opakunek -.- Popilam Kakaem. (tak to sie pisze?)... Potem jakies chrupki w domu o 12... potem robilam zupe wiec jadlam zupe suchary, zupe i suchhary. Na obiad zupe z chlebem. Potem jeszcze sie dopchalam zupa, i chleb z czekolada i mleko. xDDD Ladnie ? Wyrzygalam. Nie wiem, ile z tego poplynelo do klozetu. Ale potem juz nic nie zjadlam, boje sie. Za kazdym razem jak cos wzielam do ust, to tak jakbym zabijala siebie powoli. Nienawidze tego jak sie czuje kiedy wpierdalam.
A potem strach, ciezkie dnie oczekiwanie tego co powie na to waga. Co moja waga powie na to ze drugi raz juz spierdolilam przez te dwa miesiace. Pierwszy raz trwalo to 3 dni, dzisiaj nie.
Kurcze... zawsze musze cos spierdolic. A piatek juz jutro. Nie schudlam nic od poniedzialku. Moge sie zalozyc o czekolade (( xDDD ))... napewno jest wiecej na wadze :( ... weszlam dzisiaj na nia, ale w butach i moich 3 kurtkach. bylo jakies 2kg wiecej, ale nie wieze w to. Duza roznica jest w tym ze w poniedzialek wazylam sie nago, a dzisiaj w ciuchach. Jak tylko bede mogla to sie zwaze. Oczywiscie 2 przeczyszczaczki xD
Acha... Zostalam kuzynka, znowu ^^
Zostawiam wam tez fajny filmik :)) http://www.youtube.com/watch?v=TN-qzFyJDOQ

No comments:

Post a Comment