Hej laski. Nie uwierzycie, bo ja tez nie wierze... Dzisiaj waga pokazala mi 79.9. Polozylam w innym miejscu, sciagnelam pizame... caly czas 79.9. Oprocz glodowki musialam sie tez odwodnic, bo juz daaawno nie schudlam 1kg w 1dzien. Wczoraj wypilam tylko 3 szklanki herbaty, moze to dlatego. Ale coz, zaliczmy cel I !!! :D:D:D Juz nigdy nie zobacze na swojej wadze 8. Nigdy.
Pojechalam wczoraj do "wielkiego miasta"... u tescia w szpitalu, probowal mi ciastko dac. Ja ostro ze nie!... w koncu wzielam bo nie dal za wygrana, ale schowalam w kieszen, i przy pierwszej okazji wyrzucilam. Potem chlopak sobie pizze zamowil. Ja ostro ze nie! Potem w domu sie wkurzyl bo sie pyta czy cos zjem dzisiaj, a ja ostro ze nie xDDD... Ale dzisiaj zjadlam sniadanko 100 kcal (to co zawsze, nie bede sie powtarzac), na obiad szpinkam z jajkiem 150 kcal. A kolacje sobie odpuszcze. Nie daj boze przytyje 100 gram, i bedzie 8 znowu ! A pozatym to ostatni dzien 400 kcal laski. Wiem ze niektore maja terminy pozniej, ale u mnie dzisiaj koniec :D Wracam do 600 kcal. (pfff i tak tyle nie bede jesc, to jest tylko bariera)
Jutro wyjazd do polski !!! :D:D:D:D:D:D Tak, tak, tak. juz dawno nie mialam takiej ochoty na wyjazd, zawsze jechalam troche smutna. A teraz tak sie ciesze :D
No i nie bedzie mnie na blogu do wtorku PRZYNAJMNIEJ. Jutro nie zdaze, poniedzialek caly w busie. Wtorek, moje urodziny, z rodzina bede musiala przebywac, a pozatym moj laptop nie dziala, wiec nie wiem czy uda mi sie od kogos napisac.
Dzieki za rady co do jedzenia w podrozy, ale chyba raczej zabiore 2 butelki herbaty i sucharki, ktorych nie zjem. Sprobuje na glodowce 2 dni. Chociaz jutro zjem sniadanie.
No i tyle laski, dziekuje wam bardzo za wsparcie, jestescie wielkie. Bez was nie udaloby mi sie. Stracilabym juz dawno motywacje, zawalila i zajadla slodyczmi. Dzieki wam sie trzymam :D Jestem silna:)
Kawalek z ksiazki, dzisiaj wiecej, macie na 3 dni :P .
..a mnie pochlonely mysli o moim zyciu przed anoreksja.
Z tym czasem kojarzylo mi sie tylko jedno slowo: GRUBASKA! W najgorzym okresie szalka na wadze wskazywala nienawistne szesdziesiat trzy kilogramy (przy wzroscie sto szesdziesiat szesc centymetrow). Moze nie bylam jeszcze Miss Piggy, ale nie wiele mi przeciez brakowalo. Nie przejmowalam sie jednak tak bardzo swoimi kilogramami, dopoki inni nie zaczeli ich zauwazac. Pierwszy kubel zimnej wody przyniosly slowa mojej przyjaciolki. Ktoregos razu wazylysmy sie u szkolnej pielegniarki i moj tonaz otworzyl jej szeroko oczy. Okrzyk niedowierzenia: "Ty wazysz az piedziesiat cztery kilo?!" przewierca mi uszy do dzis. Choc byla moja przyjaciolka, nie potrafila ukryc zdziwienia. Mialam wtedy dziesiec lat...
...Najdotkliwiej ranilo przezwisko "Sumo!".
Powoli zaczynalam sie z nim utozsamiac. Ja stalam sie nim, ono mna. Zsumowalismy sie!...
...Postanowilam, ze nigdym przenigdy nie dam ludziom najmniejszego powodu do obrazania mnie. Po wakacjach rozpoczynalam nowa szkole i nie chcialam, by w gimnazjum znow spotkalo mnie tyle nieprzyjemnosci. Zdecydowalam na zawsze zapomniec o wszelkich tuczacych produktach.
O slodyczach balam sie nawet myslec, a co dopiero pisac. Wszystko, co najsmaczniejsze, co najczulej lechtalo moje podniebienie, zostalo spisane na straty. Absolutnie wyeliminowalam uwielbiane smazone kotlety, ziemniaki, sosy... Kolacje zastepowalam jablkiem. Stosowalam sie do zelaznej zasady: "Zjadam tylko jedna trzecia tego, co mam na talerzu!". W koncu Francuzi twierdza, ze powinno sie odchodzic od stolu z lekkim niedosytem. Uznalam to za sekret ich szczuplych sylwetek. W tej kwesti stalam sie bardziej fransuska niz wszyscy Francuzi razem wzieci...
...Nie ma przeciez nic za darmo. Zwyciestwo zawsze odkupione musi byc ciezka praca - powtarzalam to sobie w drodze na aerobik. Zapisalam sie na zajutrz, po feralnej dyskotece. Poczatkowa godzina tygodniowo urosla do dwoch dziennie. Gdy lenistwo probowalo przykuc mnie do kanapy, przywolywalam w pamieci tamto dyskotekowe upokorzenie. Wystarczylo pytanie: "Chcesz by juz nikt nigdy z toba nie zatanczyl?" i od razu pozbywalam sie olowiu z tylka. Gnalam na aerobik szybciej niz pociag intercity. Nie od razu Palac Kltury zbudowano, wiec efekty przychodzily stopniowo. Zeby je przyspieszyc, pilam litrami czerwona herbate, bo przeczytalam gdzies, ze podobno wspomaga przemiane materii. Pochlanialam tez herbatki przeczyszczajace, a takze tabletki na odchudzanie z ananasem. Z sila wodospad pomagaly pozbyc sie zalegajacego we mnie scierwa!...
...przeciez nasze wystajace obojczyki czy lopatki, nasze choroby mimo bolu i cierpien, paradoksalnie, bo to chyba jedyny ratunek, cieszyly nas. Chude jest piekne! - to dla mnie jedyna prawda. Czulam szczescie, gdy "dogladzalam sie", aby uzyskac trzydziesci osiem kilo, i gdy slyszalam na ulicy: "Ooo, idzie anorektyczka!". Tak, to byl dla mnie najcudowniejszy komplement. Miod na moje wyposzczone serce. Podobnie jak: kostucha, Oswiecim, szkapiszcze, truposz, szkieletor, kij, smierc na lancuchu. Zamiast ranic- lechtaly mnie. Melodia dla moich uszu.
gratuluje wagi <3 cudownie, już nigdy więcej niech ta brzydka 8 sie nie pojawi!:) i dobrze, że jesteś taka twarda i sie nie dajesz pokusom. <3 maga.
ReplyDeletefragmenty przewspaniałe , ah <3 dziekuję <3 one sa mega motywujące.
gratuluję osiągnięcia tak przełomowego celu! :D niesamowite, niesamowite :D
ReplyDeletea masz ta ksiake w pdf? mowilam ze sie uda! kurde, rece mi lataa. nie ma grawitacji, ja pierdole..,
ReplyDeletepozostaje zyczyc szczesliwej podrozy
ReplyDeleteto Dieta nie życia, prawda?
ReplyDeleteMiłego wyjazdu Ci życzę, ładnie się opierasz jedzeniu!:)
Gratuluje! Nim się obejrzysz będzie 6 z przodu :D
ReplyDeleteDokładnie ,razem damy rade! Chociaz ja dzisiaj totalnie zawaliłam !
ReplyDeleteMusze się wziąć w garść. Co to za książka?;d
Ulala, ale mnie przegoniłaś!
ReplyDeleteCieszę się z Twojego szczęścia i gratuluję, że już nie musisz patrzeć na tą paskudną 8 z przodu! Wybacz, że ostatnio tak rzadko wpadałam, ale ja ostatnio w ogóle jakaś taka dziwna się zrobiłam.
Czytałam tę książkę... fajna. Wszystkie o tematyce zaburzeń odżywiania mi się podobają...
ReplyDeleteGratuluję spadku kg ! :) Zapracowałaś na to :) Motywacji do działania i samozaparcia można Ci tylko pozazdrościć :) Życzę dobrej i bezpiecznej podróży :) Trzymaj się dzielnie w ten czas :) Pozdrawiam :)
dzięki, że zauważyłaś
ReplyDeletechyba jeszcze nie jestem przyzwyczajona do 8 z przodu
:P
fajnie by było jakby tak 10 kilo za jednym piwkiem spadało :P
miło mi czytać tak pozytywna notatkę! jesteś na dobrej drodze :) aż się buzia cieszy :)
ReplyDeleteudanego wyjazdu i pamiętaj by Ci diabeł nie skusił! ;p*
tyle pozytywnej energii!! :D
ReplyDeleteJak sok z pomaranczy!! :DD :)))
---
Hej, tu stara zachuda mam nowy blog, stary znaleźli rodzice :( http://zachuda.blog.pl/
spoko, dwie wyrzygałam. od jutra koniec z jedzeniem.
ReplyDeleteWidzę, że ktoś tu ma ochotę na więcej niż siedem z przodu :) Powodzenia
ReplyDeletewyrzygałam przez napisaniem notki. dziękuję za wsparcie. biorę się w garść.
ReplyDeleteBardzo ci gratuluję słońce moje!:)
ReplyDeleteA w sumie to nie wiem ile dokładnie ważę napisze to na blogu za tydzień rano, mam nadzieję że nie przytyje do tego czasu. Fajnie że będziesz mnie "gonić" bo to i dla mnie będzie motywacja;)
Buziaki:***
marzę o tej siódemce
ReplyDeletebrawo brawo brawo ! jestem z Agi dumna :-* świetna zdjęcie na górze. ja bym głodówki nie dała rady zrobić, już nie, i pewnie jeszcze po tym napadu bym dostała. życzę Ci chudośći i tyle samo siły co masz teraz, nie zmieniaj nic! xxx
ReplyDeleteAga super! Wieeeeeelkie gratulacje :) Miłej podróży i od razu: wszystkiego naj, naj, najlepszego na urodziny :*
ReplyDeleteI obyś już nigdy więcej nie musiała patrzeć na 8 z przodu! Gratuluję!
ReplyDeleteWszystkiego najlepszego, przede wszystkim chudości no i zdrowie by się też przydało pewnie ;) Niech się spełnią wszystkie twoje marzenia :*
gratuluję 7 z przodu!!! i cudownie że tak łatwo Ci przychodzi odmawianie, mam nadzieję że w Polsce też będzie dobrze! czyżbyś miała dzisiaj urodziny? spełnienia marzeń, to przecież najważniejsze ;*
ReplyDeleteBardzo Ci gratuluję, jesteś taka silna. Podziwiam Cię, że jesteś taka silna i konsekwentnie odmawiasz jedzenia. Schudniemy więcej :)
ReplyDeleteI bardzo dziękuję za ten fragment książki!
Ten fragment jest piękny, od jutra znów będę piła moją czerwoną herbatkę. :)
ReplyDeleteGratuluję wagi, naprawdę, cieszę się waz z Tobą. <3